Mam duży biust, więc bolą mnie plecy
Trudno mi policzyć, ile razy słyszałam te słowa ze strony pacjentek. Niektóre z nich opowiadają o całych pokoleniach kobiet cierpiących na dolegliwości pleców powiązane z wielkością biustu. Nie wspominając o problemach typu otarcie naskórka, czy dyskomfort psychiczny. Problem jest na tyle powszechny, że praktycznie w każdej rodzinie można znaleźć kobietę niezadowoloną z wyglądu swojego ciała. Zaskakującym jest jednak fakt, iż badania naukowe nijak nie potwierdzają tej teorii. Żadne ze znalezionych przeze mnie badań nie potwierdziło wpływu wielkości biustu na ból pleców. Ciekawe, prawda?
Z drugiej strony istnieją badania wykazujące znaczącą poprawę samopoczucia pacjentek po operacji zmniejszenia biustu. Czyli wg naukowców duży biust nie jest przyczyną bólu, ale jego wycięcie przynosi ulgę.
Okiem fizjoterapeuty
Doświadczenie kliniczne pokazuje, że istnieje grupa kobiet, u których można znaleźć korelację dużego biustu z dolegliwościami pleców.
Już w roku 1979 dr Janda opisał zjawisko określane popularnie jako „wdowi garb”. Jednostka ta charakteryzuje się brakiem równowagi w napięciu mięśni górnego tułowia i barków. Skutkuje to charakterystyczną postawą ciała, gdzie głowa i barki są wysunięte ku przodowi, a górna część pleców nadmiernie zaokrąglona.
Ryc. 1. Zmiany mogące powstać w posturze ciała na skutek pociągania tkanek klatki piersiowej.
Można przypuszczać, że kobiety posiadające duże piersi będą częściej cierpiały z powodu „wdowiego garbu”. Patrząc przez pryzmat obecnej wiedzy wiemy, że opisane zaburzenie nie dotyczy tylko mięśni, ale również innych tkanek, jak nerwy, powięzi, torebki stawowe, a nawet naczynia krwionośne, czy narządy wewnętrzne. Ograniczenie ruchomości klatki piersiowej może zmniejszyć pojemność wdechową płuc, a przez to rzutować na proces wentylacji.
Rozmiar ma znaczenie
Przyjrzyjmy się faktom. Czy zastanawiałaś się, w jaki sposób biust „przymocowany jest” do klatki piersiowej? Warto widzieć, że podtrzymują go zasadniczo tylko więzadła przechodzące przez środek piersi oraz skóra!
Biorąc pod uwagę powyższe łatwo zrozumieć, dlaczego właściwe podtrzymanie piersi jest istotnie nie tylko dla nich samych, ale dla całego ciała.
Czy biust może być problemem?
Biust jest częścią ciała i sam w sobie jest bezproblemowy. Według mnie problem leży w konflikcie wizerunku „idealnej kobiety” z rzeczywistością. Rzeczywistość jest taka, że każda z nas jest inna i mamy różną budowę ciała. Jeżeli przyjmuje się ten fakt za naturalny, wielkość piersi nie będzie miała znaczenia.
Jeżeli jednak założy się, że biust z jakichś powodów jest niewłaściwy, to zaczynamy budować negatywny obraz samej siebie, a rzeczoną część ciała ukrywać. I tu powstaje się problem.
Niska samoocena powoduje częstsze przyjmowanie postawy uległej, zamkniętej. Z kolei częste przyjmowanie takich pozycji skutkuje jeszcze większą tendencją do fizycznego „zamykania się” utożsamianego powszechnie z garbieniem. W ten sposób koło się zamyka.
Przejdźmy do do aspektów zdrowotnych. Pozostając przez długi czas w jednej pozycji, ciągle obciążamy te same struktury ciała. Zatem nic dziwnego, że w końcu zaczynają one generować dolegliwości.
Niestety zalecenie „nie garb się” jest bezużyteczne. Problem bowiem leży znacznie głębiej.
Jak wspomniałam, biust sam w sobie nie jest problemem.
Rozwiązanie zaś leży w zasięgu ręki. Właściwa bielizna nie dość, że uniesie i podtrzyma samą pierś, ale również odciąży nasze plecy, co w konsekwencji da nam warunki do rozpoczęcia pracy nad właściwą posturą. Warto w tym miejscu wspomnieć, że udowodniono wpływ pozycji, jakie przyjmujemy na codzień na sferę naszej psychiki. Innymi słowy, jeżeli dbamy o to, aby przyjmować pozycje greckiej bogini, w końcu zaczynamy nią być mentalnie.
Czyż nie jest piękną wizją świat pełen bogiń?
Po co mi biustonosz?
Jak bumerang powracają głosy, że najlepiej byłoby funkcjonować naturalnie, bez krępujących więzów stanika. Najlepiej spalić wszystkie na stosie! Ironizuję oczywiście. Osobiście uważam ciało ludzkie za piękne we wszelkich odsłonach, zarówno morfologicznych, jak i kulturowych. Co jednak dopuszczalne na jednym kontynencie, na drugim będzie budziło zdziwienie, czy niechęć.
Rzeczywistość jest taka, że żyjemy w kulturze Zachodniej, gdzie ogólnie przyjęte jest trzymanie własnych części intymnych w ryzach.
Zgodnie z tym założeniem, biustonosz powinien dawać właściwe podtrzymanie, niwelując efekt siły grawitacji. Powinien być też wygodny oraz bezpieczny w używaniu.
Co rozumiem pod słowami „bezpieczny w używaniu”?
Nie powinien być przyczyną żadnych dolegliwości, ani deformacji ciała. Ramiączka powinny leżeć na ramionach (bez wbijania!), fiszbiny okalać piersi dookoła (nie wbijać się w tkankę biustu!), a miseczki otaczać piersi nie tnąc ich „na pół”.
Istnieje w Sieci dużo poradników, jak prawidłowo dobrać biustonosz. Mój ulubiony to
Piersiówka autorstwa Butters77. W każdym większym mieście można znaleźć sklep z usługą brafittingu (czyli właściwego doboru biustonosza). Pod tym względem Polska to prawdziwe stanikowe Eldorado.
Jak rozpoznać właściwy biustonosz?
Oto kilka wskazówek, dzięki którym rozpoznasz właściwe dopasowanie biustonosza:
- obwód przylega ściśle do klatki piersiowej, a jego linia przebiega równolegle do podłoża,
- fiszbiny okalają całą pierś przylegając do ciała zarówno na mostku, jak i w okolicy pachy,
- miski mają wystarczającą pojemność, aby pomieścić całe piersi,
- ramiączka leżą płasko na ramionach.
Poza rzeczami oczywistymi, jak poziome położenie obwodu, czy wypełnienie misek i przyleganie fiszbin, zwróciłabym uwagę na subiektywne odczucia. Jeżeli biustonosz jest niewygodny w pierwszych chwilach, trudno oczekiwać, że przy upływie godzin będzie lepiej.
Patrząc okiem fizjoterapeuty, oceniałabym mierzony produkt „od ogółu do szczegółu”.
Oto lista pytań kontrolnych do wykorzystania w przymierzalni:
1)Czy mi wygodnie? Chodzi o ogólne pierwsze wrażenie. Czy globalnie czuję się w danym modelu dobrze, czy nie. Jeżeli odpowiedź brzmi tak, przechodzimy do dalszych pytań.
2)Czy mogę podskoczyć, zgiąć się w różne strony bez zmiany położenia biustonosza? Przy poprzednim pytaniu koncentrowałam się na pozycji statycznej. Tutaj przechodzę do dynamiki, czyli zbliżam się do warunków, w jakich biustonosz będzie miał spełniać swoją funkcję. Jeżeli podczas kilku podskoków w przymierzalni nie sprawdzi się, zapewne nie będzie lepiej podczas biegu do autobusu.
3)Czy żadna część stanika nie powoduje poczucia dyskomfortu? W tym miejscu zagłębiamy się w detale. Sprawdzam czy fiszbiny nie uwierają na mostku, pod pachą, ani na żebrach. To co dziś uwiera, jutro uszkodzi tkankę. Zasada ta dotyczy również ramiączek, które nie powinny wbijać się w ramiona.
Obwód stanika ma dawać poczucie stabilności, jednakże nie powodować nadmiernego ucisku na żebra.
Co jeszcze mogę dla siebie zrobić?
O ile prawa fizyki pozostają bezwzględne, to możemy wykorzystać prawa biologii, aby utrzymać równowagę przez całe życie.
Noszenie odpowiedniej bielizny od najmłodszych lat pozwoli na zachowanie aparatu więzadłowego w pierwotnej kondycji, czyli mówiąc kolokwialnie, piersi nie opadną z upływem czasu.
Co jeżeli kobieta nie miała takiego przywileju? W każdym momencie można to zmienić. Ciało ludzkie jest na tyle plastyczne, że potrafi dostosować się do nowych warunków funkcjonowania. Nawet więcej. Organizm ludzki ma zdolność zmieniania wzorców ruchu na bardziej ekonomiczne, jeśli damy mu szansę.
Idąc tym tropem, jeśli wprowadzimy niewielkie zmiany w postaci rozpoczęcia ćwiczeń poprawiających ruchomość klatki piersiowej, zmienimy biustonosz na właściwy, a także codziennie będziemy stosować afirmacje ukierunkowujące nas na samoakceptację, efekty przyjdą naprawdę szybko.
5 rzeczy, które możesz zmienić już dziś:
1)Sprawdź, czy rozmiar twojego biustonosza jest właściwy.
2)Ćwicz ze mną 5 minut dziennie. Film z ćwiczeniami znajdziesz na You Tube na kanale
Joanna Tokarska fizjopozytywnie.
3)Przy porannym zakładaniu biustonosza wykonaj kilka ruchów zagarniających tkanki z pod pachy w kierunku misek. Taki masaż pomoże kształtować piersi.
4)Po wieczornym prysznicu użyj balsamu nawilżającego na całą skórę piersi. Wykorzystaj ten sam kierunek masażu, co przy porannym zakładaniu bielizny.
5)Codziennie wieczorem stań przed lustrem i powiedz do siebie na głos: moje ciało jest dobre.
Życzę owocnej pracy z własnym ciałem, bo warto!
Joanna Tokarska
W artykule wykorzystano fragmenty wywiadu udzielonego dla wydania letniego kwartalnika "
Modna Bielizna" 77/2017.